Hejka ludziska tak tylko na wstępie, że zmieniałam coś w 2 rozdziale i napiszę tę zmienioną wersję tu bo nie każdy czyta wcześniejsze rozdziały gdy jest na bieżąco ;) A według mnie jest to dość istotne c;
"- Taa a teraz za mną stoi przerośnięty goryl który mnie złapie i zaniesie tym złym facetom co handlują nie wiadomo czym - powiedziałam do siebie i cicho się zaśmiałam, ale zaraz przestałam gdy usłyszałam jak ktoś za mną chrząka. Powoli się obróciłam i jak na zawołanie, za mną stał... jakiś chłopak? Ooo to ten goryl tylko, że wersji mniej straszniejszej.
- To ja już sobie chyba pójdę - chciałam go wyminąć ale uniemożliwiła mi to jego ręka, dzięki której, kilka sekund później, jednym zwinnym ruchem przerzucił mnie sobie przez ramię i ruszył w nieznanym mi kierunku. Jak na takiego chłoptasia był silny."
"Przed samochodem wyrwał kluczyki z mojej dłoni, otworzył go i wrzucił mnie na miejsce pasażera, po czym zamknął drzwi.
- Teraz siedź w tym swoim pieprzonym aucie! - krzyknął i wrócił do klubu.
Zaśmiałam się. Bo niby nie potrafię otworzyć drzwi ha-ha. Pociągnęłam za klamkę i lekko się zdziwiłam gdy nie mogłam ich otworzyć. Szarpnęłam mocniej ale nawet nie drgnęły. Zaczęłam krzyczeć ale na marne. Jedyne co mogłam zrobić to czekać aż Justin przyjdzie i otworzy te drzwi. Ale pozostaje tylko jedno pytanie. Kiedy on przyjdzie."
Justin"Przed samochodem wyrwał kluczyki z mojej dłoni, otworzył go i wrzucił mnie na miejsce pasażera, po czym zamknął drzwi.
- Teraz siedź w tym swoim pieprzonym aucie! - krzyknął i wrócił do klubu.
Zaśmiałam się. Bo niby nie potrafię otworzyć drzwi ha-ha. Pociągnęłam za klamkę i lekko się zdziwiłam gdy nie mogłam ich otworzyć. Szarpnęłam mocniej ale nawet nie drgnęły. Zaczęłam krzyczeć ale na marne. Jedyne co mogłam zrobić to czekać aż Justin przyjdzie i otworzy te drzwi. Ale pozostaje tylko jedno pytanie. Kiedy on przyjdzie."
- Teraz siedź w tym swoim pieprzonym aucie! - krzyknąłem i wróciłem do klubu. Taka mała suka nie będzie robić mi takich numerów. Niech się nauczy, że ze mną się nie zadziera. Ale jakim cholernym cudem znalazła swoje auto? Przecież wszystkim miał zająć się...kurwa.
- Ok, Tom wrócimy do naszych spraw ale najpierw rozmówię się z Nathanem- odłożyłem kluczyki od samochodu na stolik i poszedłem z Nathanem do innego pokoju.
- Zrobiłeś wszystko co miałeś zrobić? - spytałem i zamknąłem drzwi.
- Ehem - odpowiedział bez przekonania. - A tak po za tym po co ta laska tu przyszła? Nie żebym narzekał bo niezła z niej dupa - zaśmiał się.
- Dobre pytanie Nathan - zignorowałem jego drugi komentarz. - Nie byłoby jej tutaj gdybyś nie spieprzył roboty z samochodem. Zmieniłeś tablice rejestracyjne?
Odpowiedziała mi cisza, a to wystarczyło by dowiedzieć się że tego nie zrobił .
- Zmienienie tablic, to tak cholernie trudne do wykonania? Nic praktycznie nie robisz tylko czasem masz mi dupę ochraniać i niekiedy proszę cię o zrobienie kilku rzeczy, ale dla ciebie to za dużo. Chcesz z nami pracować ale jeśli nie ruszysz tej tłustej dupy to nic z tego nie będzie i nim policzę do trzech, wylądujesz na zbytym pysku. Więc weź się kurwa do roboty i rób to co mówię! - krzyknąłem, przewracając stolik.
- Stary wyluzuj.
Zacisnąłem pięści i zamknąłem oczy. Policzyłem w myślach do 5 żeby nie zabić tego gówniarza. Jeszcze mi się do czegoś przyda, o ile zacznie pracować. Zanim wyszedłem z pomieszczenia, spojrzałem przez okno. Moim oczom ukazało się audi z zamkniętą w środku dziewczyną. Zmarszczyłem brwi, widząc jak przykładała rękę do głowy, dokładniej do ucha. Ona tego nie robi prawda?
Potem zobaczyłem jak w dłoni trzyma telefon. Zajebiście.
- Nathan zbieramy się, w ciągu 5 minut ma nas tu nie być! - krzyknąłem zanim wybiegłem z pokoju, a potem z budynku, wcześniej zabierając kluczyki od auta.
Usłyszałam jak ktoś trzasnął drzwiami. Odwróciłam głowę w stronę hałasu i zaraz tego pożałowałam. Osobą, którą zobaczyłam był dupek który mnie tu zamknął. Powiedzieć, że był zły byłoby złym określeniem. Był wściekły. Można to było to stwierdzić po zaciśniętej szczęce i niemalże czarnych oczach. Również jego chód wydawał się groźny. Jednak jego wygląd nie był najgorszy, lecz to że zmierzał w moim kierunku, a ja nie miałam jak uciec.
Może to dziwnie zabrzmi ale nie chcę wychodzić pojazdu, choć kilka minut temu zrobiłabym wszystko by to zrobić.
Może to dziwnie zabrzmi ale nie chcę wychodzić pojazdu, choć kilka minut temu zrobiłabym wszystko by to zrobić.
Kiedy stanął przed drzwiami od strony pasażera, chwyciłam z całych sił klamkę, by nie mógł ich otworzyć. Albo byłam wystarczająco silna (w co wątpię) albo jemu nie chciało się siłować, żeby dostać się do środka, bo odpuścił. Odetchnęłam, ale gdy zobaczyłam, że jest już po drugiej stronie auta, rzuciłam się na klamkę. Niestety za wolno. Kiedy złapałam klamkę, on otworzył drzwi.
Musiało to komicznie wyglądać dla kogoś kto przechodził obok. Dziewczyna, która od pasa w górę wisi nad ziemię, trzymając się tylko klamki, a jej nogi są w samochodzie. Osobiście zrobiłabym komuś takiemu zdjęcie i wstawiła na jakiś portal społecznościowy czy coś w tym stylu. Tylko szkoda że ja jestem tutaj ofiarą.
Natomiast jemu chyba nie było do śmiechu, ponieważ chwycił mnie w talii i wsadził z powrotem do auta. On także usiadł w fotelu, chwilę potem jak majstrował coś przy drzwiach od swojej strony. Zamknął głośno drzwi, włożył kluczyki do stacyjki i odpalił moje auto.
- Gdybyś nie zadzwoniła po gliny, wypuściłbym cię - wyjaśnił, kiedy coraz szybciej przyśpieszaliśmy.
- Po pierwsze, nie dzwoniłam na żadną policję - prychnął, a ja mówiłam dalej. - A po drugie, na serio byś mnie wypuścił? - podniosłam brew. - Nie bałbyś się żebym poszła na komisariat i wszystko powiedziała?
- Nie - wyciągnął papierosa z kieszeni, włożył jednego między usta i odpalił.
Popatrzyłam na niego wyczekując odpowiedzi. Jednak on tylko spojrzał na mnie bez żadnych emocji, a potem z powrotem jego wzrok powędrował na drogę przed nami.
- Dlaczego - szybko przyłożyłam dłoń do ust, a moje policzki zaczerwieniły się. Moje "dlaczego" zabrzmiało jak pisk. Spojrzałam na Justina i zobaczyłam jak kąciki jego ust drgnęły. A jednak nie jest tak trudno go rozśmieszyć.
- Choćby dlatego, że kiedy odjechałem twoim autem, nie zrobiłaś tego - zanim zdążyłam coś powiedzieć, dodał. - Wiem to bo, gdybyś tak zrobiła na drugi dzień znalazłabyś swoją zgubę - wypuścił dym z ust.
- Zawsze jesteś wszystkiego tak pewny?
- O co ci znowu chodzi?
- O to że myślisz, że wszystko się tobie należy, że jesteś pewny, że nie poskarżę się policji, że każdy będzie robić co ty mu każesz! - krzyknęłam. Szczerze powiedziawszy to nie wiem w 100% czemu tak zareagowałam, ale najprawdopodobniej dlatego że jest zbyt pewny.
Gwałtownie się zatrzymał, lecz tym razem nie uderzyłam się głową w deskę rozdzielczą. Można było powiedzieć, że byłam na to przygotowana. Otworzył drzwi, wyszedł, obszedł samochód i stanął przed moimi drzwiami. Te także otworzył i wyciągnął mnie siłą ze środka, tak że o mało co się nie wywróciłam.
- Co ty kur...
- Wstawaj! - krzyknął i pociągnął mnie za ramię. Auć to zabolało. - Nie bez powodu każę wszystkimi słuchać mnie, żeby potem takie suki jak ty nie darły mordę jaki to jestem! Inne na twoim miejscu cieszyłyby się gdybym odstawił je pod dom i nic nie zrobił, bo równie dobrze mógłbym cię tam zostawić albo się z tobą zabawić! - ok teraz to byłam przerażona. Gdybym wiedziała, że tak zareaguje siedziałabym cicho, tylko szkoda że nikt mnie o tym nie powiadomił. Chociaż można się było tego domyślić, prawda? - Zrozumiałaś?! - strach mnie sparaliżował więc nie mogłam odpowiedzieć anie skinąć głową. Zebrałam siły na zrobienie tego drugiego ale jemu chyba zabrakło cierpliwości bo popchnął mnie dosyć mocno.
Wylądowałam na betonie. Krzyknęłam gdy poczułam ból w nadgarstku. Oby nie był złamany. Łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Spojrzałam na jego rozmazaną sylwetkę, spowodowaną słoną substancją wypływającej z moich oczu. Chwilę stał nade mną, po czym wsiadł do auta i odjechał.
Po około pięciu minutach wstała i ruszyłam przed siebie. Wspomniałam, że byliśmy w lesie? Nie? No to już wiecie. Nie do wiary, że znowu się tu znalazłam. Na szczęście nie musiałam iść długo bo usłyszałam za sobą syrenę policyjną. Odwróciłam głowę i odetchnęłam z ulgą.
Zaczęłam do nich machać by się zatrzymali i tak też zrobili. Kiedy wyszli z wozu, podeszłam do nich z uśmiechem na twarzy. Może ten dzień nie będzie tym najgorszym?
- Dzięki Bogu, że tędy przejeżdżaliście, nie wiem co bym zro...
- Połóż ręce na głowie! - zatrzymałam się.
- Co proszę?
- Ręce na głowę, już! - zrobiłam to co powiedział. Drugi z policjantów podszedł do mnie i przyozdobił moje nadgarstki w srebrną bransoletkę. Syknęłam z bólu kiedy złapał moją lewą dłoń. - Jesteś aresztowana, pod zarzutem pomaganiu Justinowi Bieberowi w nielegalnym handlu samochodami oraz narkotykami - powiedział kiedy wsadzał mnie do wozu.
A jednak to był ten najgorszy dzień.
Jest! Nareszcie! :D
Mam tego świadomość że straciłam ileś tam czytelników, ale mam nadzieję że Co obserwują bloga i których informuję zostaną i będą czytać dalej ;)
PRZEPRASZAM ŻE TAK DŁUGO NIE BYŁO ROZDZIAŁU ;C I DZIĘKUJĘ ZA TYLE WYŚWIETLEŃ ;)
Nie sprawdzany
Wyłapiesz jakiś błąd, napisz a ja poprawię ;)
O kurwa! Aresztowania? :O
OdpowiedzUsuńNo to się porobiło!
@ameneris
Jebłam!! O.O Ale mnie dziewczyno zaskoczyłaś..
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, naprawdę mi się podoba haha :)
Mam nadzieje że następny będzie dodany szybciej, bo już nie moge czekać..
Życzę duuuużo weny i do następnego
@dariam01 ♥
Fajne
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuńSie dzieje :) teraz to Jus powinnien jej pomuc :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńARESZTOWANA?! Ooooo ale super! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i tego co się tam stanie.. Ciekawe czy Justina też zatrzymają i czy jej pomoże wydostać się z aresztu czy nawet go nie złapię.. W każdym razie mam nadzieję, że będziesz miała wenę i szybko dodasz 4 rozdział :))
OdpowiedzUsuńDo następnego skarbie xx
O Bosz X-D Dawaj następny : )
OdpowiedzUsuńGENIALNY! NIE MOGĘ ODDYCHAĆ! SZYBKO KOLEJNY! xoxo
OdpowiedzUsuń@Hazz_You_And_I
http://badsidefanfiction.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej, świetny rozdział, wspaniale piszesz <3 Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuń) http://forbidden-crystal.blogspot.com/ )
Boskie :D
OdpowiedzUsuńSuper !!! Czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńNie napiszesz juz ....
OdpowiedzUsuń